czwartek, 31 stycznia 2013

Odmienny światopogląd

Czy księżyc jest naszym naturalnym satelitą? Czy Ziemia jest wewnątrz pusta czy pełna? Albo prostsze pytanie, czy nasi politycy są kierowani przez kogoś ponad sobą, czy naprawdę są tak nieudolni i głupi?

Czy kiedykolwiek zadaliście sobie te pytania osobiście, czy wchłonęliście odpowiedzi od naukowca w jakimś czasopiśmie naukowym, lub w telewizji, czy nauczyciela w szkole? Wierzymy w różne mniej lub bardziej logiczne teorie od szanowanych autorytetów i bardzo często nie próbujemy im zaprzeczać. Takie osoby mają nad nami władzę mentalną i najczęściej wierzymy im na słowo, ponieważ nie mamy możliwości sprawdzić tego na własnej skórze. Wierzymy w czarne dziury, bo tak wyliczyli naukowcy i tak pokazują im nowoczesne urządzenia, wierzymy w kwarki i neutrino, bo również tak mówią nam naukowcy. Dlaczego więc tak nie wielu "szanujących" się ludzi wierzy dalekowschodnim mistrzom którzy opowiadają i uczą nas o medytacji, czakrach, duszy, kundalini, naturalnych prawach wszechświata i wielu innych fascynujących rzeczach? Sądzę, że tylko dlatego, ponieważ mamy obecnie technokrację która definiuje nasze życie i nim kieruje.

A czy przez Was przemawia bunt, a może zwykła ciekawość? Może macie poglądy jak wszyscy, bo tak łatwiej, wygodniej? Bo nie trzeba tłumaczyć się ze swojego światopoglądu każdemu z osobna? Albo dlatego, że obawiacie się wyśmiania, wyszydzania przez współpracowników, odrzucenia przez rodzinę, bo nie "pasujecie" do niej?

Trzeba przyznać, że bez skrępowania oceniamy innych, kwestionujemy czyjś światopogląd, czyjąś wiarę. Nawet z nich drwimy. Przyznacie, że w to co wierzą ludzie religijni - w chodzenie po wodzie, w dziewictwo Marii - też nie ma solidnych podstaw. Prawie wszystko co kształtuje nasz światopogląd od najmłodszych lat jest najczęściej pozbawione logiki, nie do obrony, z naukowego punktu widzenia nie do udowodnienia.
Wielu z nas daje wiarę reklamom w telewizji, lekom, szczepionkom, a nawet chemioterapii, gdy istnieją alternatywne metody leczenia. Nikt nie musi chodzić utartymi szlakami.

Jeżeli mielibyście szansę odmienić Wasze życie na lepsze dzięki zmianie światopoglądu, gdyby okazał się zbyt ciasny i ograniczony, co byście dali? Jak wiele? Załóżmy, że jesteście konstruktorami maszyn. Czy macie w sobie na tyle samozaparcia i wrodzonej ciekawości, żeby zgłębić plany konstrukcyjne statku antygrawitacyjnego Andromeda-Gerät, o ile cała instrukcja wpadłaby Wam w ręce?


Czy dzięki takiej wiedzy Wasz światopogląd uległby gwałtownej zmianie? Jest to jak najbardziej możliwe. Zadawajcie niewygodne pytania swoim wykładowcom na uniwersytetach, kwestionujcie ich nauczanie, korzystajcie z niezależnych źródeł informacji, stwórzcie kółko zainteresowań i racjonalnie korzystajcie z internetu. Jesteśmy obecnie zasypywani informacyjnym spamem, dezinformacją, więc każda mała prawdziwa informacja jest na wagę złota. 

Mądrość i Wiedza, to są klucze do odkrycia Prawdy.

środa, 30 stycznia 2013

Iluzja przywiązania

Odpowiedzcie sobie na początek na pytanie "Czy JA jestem egoistą?" "Czy mój znajomy jest egoistą?". Po czym poznać czy ktoś jest egoistą? Co na to wskazuje? Z pewnością o zabieganiu we własnym interesie. Marzą o sławie, o fortunie, chcą być kochani i szanowani we wszystkich kręgach. W tym się właśnie objawia egoizm. Tacy ludzie którzy mają już wszystko mogą wykazywać skłonności altruistyczne. Ale to tylko marna iluzja, naprawdę żal im się rozstawać z ich dobrami, bo się do nich przywiązali. Jak zareaguje bogaty człowiek któremu powiesz, że bez tych gadżetów, błyskotek i drogich ubrań wygląda jak zwykły człowiek który nie wyróżnia się niczym spośród  miliarda innych ludzi na świecie? Chcąc bronić swoich zabawek wybuchnie agresją. To tak jakby mówił: "Ten kto atakuje moje przedmioty, atakuje mnie!". Ale "ja" nigdy nie jest zagrożone, to tylko jego "mnie" zostało zagrożone. Nie piszę tu tylko o bogatych, każdy człowiek przywiązuje się do czegoś, niezależnie czy to inny człowiek, przedmiot, roślina czy zwierzę. Przywiązując się, chcemy to chronić za wszelką cenę. Możecie tutaj wyrazić sprzeciw: "Kocham tę osobę, więc czuję się do niej przywiązany!" Nie. Miłość się nie przywiązuje, miłość nie ogranicza. Zawsze, gdy się przywiązujemy, po stracie tejże cierpimy. Zazdrość również jest pochodną przywiązania. Czujemy się przywiązani, więc chcemy wszystko kontrolować, wiedzieć co się dzieje z naszym partnerem lub naszym piekarnikiem w domu, gdy jesteśmy na urlopie, a w czasie naszego wypoczynkowego pobytu zajmuje się nim sąsiad. Przykład dziwny, ale jak jeden z wielu do czego się przywiązujemy i identyfikujemy.

A co z ludźmi mówiącymi: "To mój nowy telewizor, jestem z niego dumny, bo wygrałem go w konkursie". Czy aby na pewno jest to powód do dumy? Nie zrobili nic wielkiego, oni mieli po prostu szczęście. Ponownie odzywa się nasze ego. 

Wielu ludzi zakłada na nos różowe okulary i mknie przez życie nie dostrzegając prawdziwej rzeczywistości, wolą malować się nawzajem w kolorowych barwach, nie pragnąc widzieć ich prawdziwych twarzy, ich prawdziwego oblicza. A więc płacą za to odpowiednia cenę. Jak często czujemy się zawiedzeni, gdy to pokładaliśmy nadzieję w jakiejś sprawie? Żyliśmy marzeniami, wyobrażaliśmy przed nami świetlaną przyszłość. Pruliśmy przed siebie, by to zdobyć. Wyobrażaliśmy siebie na samym szczycie, a gdy już nam się udało to osiągnąć, nie ma tego czego chcieliśmy. Czujemy rozczarowanie i smutek. Oj, znowu egoizm. Teraz odpowiedz sobie na pytanie: Dlaczego i w jakim celu nakręcałeś się na sukces, jeżeli istnieje cień porażki? Dokładnie we wszystkich aspektach życia zachodzi ten proces. Czy potrafisz sobie wyobrazić, jaka to ulga, że już nigdy nie dasz się zwieść, nie będziesz już nigdy rozczarowany? Już nigdy nikt, ani nic nie doprowadzi cię do rozpaczy? Proszę bardzo - odrzuć tylko fałszywe idee. Przejrzyj grę ludzi. Jeśli przejrzysz własną grę, przejrzysz grę innych. Wówczas ich pokochasz. W przeciwnym razie spędzisz życie, szarpiąc się ze swymi fałszywymi pojęciami na ich temat, ze swymi iluzjami, które notorycznie rozpadają się w zderzeniu z rzeczywistością. 

Kiedy będziesz gotów zamienić swe iluzje na rzeczywistość, gdy będziesz już przygotowany, by zamienić sny na fakty, to oznaka, że jesteś na dobrej drodze. Tu życie zaczyna mieć sens. Wówczas dopiero  życie jest piękne.

wtorek, 29 stycznia 2013

Piękna szczerości!

Szczerość, jakież to piękne słowo. Ale co ono w ogóle oznacza? Czy ktoś potrafi o sobie powiedzieć, że jest szczery i prawdziwy w stosunku do swoich znajomych, rodziny i wrogów?

Nasza przyjaciółka wikipedia mówi nam, że szczerość to wyrażanie tego, co się myśli (czuje) w sposób zgodny z rzeczywistością, oraz postępowanie zgodnie z tym, co się wyraża.

Szczerość jest bezpośrednio powiązania z prawdomównością jak i z naszym ukochanym ego, które jest kształtowane przez społeczeństwo od najmłodszych lat, przez rodziców, nauczycieli, przez obce nam osoby. Wszyscy oni mówią nam, że sukces jest najważniejszy, że po odniesieniu porażki mamy być przygnębieni. Dzięki takiemu programowi wtłoczonemu nam przez tych "mądrzejszych", bardzo łatwo jest nas uszczęśliwić, jak i zmartwić nawet najbardziej błahymi sprawami. W rzeczywistości to nie my się smucimy, ale nasze zaprogramowane ego. Ego to dzieciak, które zostało źle wychowane, rozkapryszone. Czemu więc nie wychować je dla własnych potrzeb? O tym napiszę w innym artykule.

Szczerość to w istocie prawdziwa cnota. Dzięki niej jesteśmy prawdziwi, nie chowamy się za iluzorycznymi maskami kłamstw, ludzie widzą jacy naprawdę jesteśmy. Trzeba zadać sobie tutaj pytanie, dlaczego większość koloryzuje wiele tak istotnych spraw w kontaktach międzyludzkich? Może nie mówimy prawdy o sobie i o innych tylko dlatego, że boimy się odrzucenia, chcemy tworzyć grupę ludzi o tych samych poglądach? Nie chcemy być uważani jako "ten inny/a", lub co gorsza "odmienny". Są to wyrazy bliskoznaczne, ale odmienność kojarzy nam się bardziej negatywnie. Mówimy swojemu szefowi jak to go bardzo lubimy, gdy za plecami ściskamy dłoń w pięść, swojemu partnerowi koloryzujemy siebie tylko po to, by nas bardziej docenił, i by wywrzeć na nim jak najlepsze wrażenie, popisujemy się przed kumplami i opowiadamy niestworzone historie, jacy to jesteśmy wielcy i co osiągnęliśmy w życiu, gdy to naprawdę jesteśmy nim równi. Przez brak szczerości chcemy być kimś, łechtamy swoje ego i je nadmuchujemy do granic możliwości, aż pęknie, i dopiero wtedy uświadamiamy sobie, że to wszystko kłamstwa. Jesteśmy jak "każdy", jak "wszyscy". Żyliśmy nie swoim życiem, życiem wymyślonym, nie prawdziwym, wyimaginowanym nam przez własne ego, które topiło się w pełnym "szczęściu" którego w rzeczywistości nie było. Czy naprawdę warto? Czy lepiej być marionetką na sznurkach tańczącą jak zagrają ci inni, czy wolisz być w pełni sobą? Można być sobą nie raniąc innych, ale ze szczerością bywa tak, że czasami rani, doprowadza do konfliktów, ale tylko wtedy, gdy osoba z którą rozmawiamy nie dorosła do bycia prawdziwą, do bycia w pełni sobą jaką w istocie jest. Osoba której mówimy prawdę wybucha wściekłością i agresją w stosunku do nas, żyje nadal w swoich iluzjach, nie chce się przebudzić na prawdę ją otaczającą, takiej osobie wygodnie jest żyć w kłamstwie, ponieważ w kłamstwie została wychowana, a jak wiadomo, rozpadające się iluzje boleśnie ranią. Iluzje są jak szkło pod którym stoimy, pęka i harata nasze ciało, czasem głębiej, a czasem powierzchownie. Ludzie którzy nie dorośli do prawdy, są jak dzieci w swoim przedszkolu. Tworzą wyobrażoną przez siebie rzeczywistość i bawią się w nim, odgrywają swoje role. Według mnie najgorsza jest nie szczerość w związkach. Wynika to chyba z tego, że ludzie za dużo oglądają w telewizji filmów i seriali w nim zawartych, a następnie wcielają się w rolę aktorów z tych filmideł. Miłość jest piękna, ale nie ta wymyślona na ekranie prostokątnych (już) pudeł, czy w książkowych romansidłach. Życie pisze swoją historię, która pozwala na teoretycznie nieskończoną możliwość potoczenia się wypadków, w pozytywnym jak i w negatywnym sensie. Żaden reżyser nie napisze życia za nas, to my jesteśmy jego własnym reżyserem jak i partner z którym jesteśmy.

Nie bójmy się odrzucenia, nie każdy do każdego pasuje. Jesteśmy tylko i aż ludźmi. Łatwiej będzie nam się ze sobą komunikować, jeżeli będziemy mówili to co czujemy. Możemy sobie nawzajem wytykać błędy, chociaż wielu ludzi to wkurza, niesłusznie. Zamiast bezpodstawnie się denerwować, możemy omówić tę kwestię na spokojnie, podawać argumenty za i przeciw . Jesteśmy ludźmi, nie prymitywnymi zwierzętami, choć są osobniki które wykazują zachowanie zwierząt. Po szczerej rozmowie należy dojść do wspólnego konsensusu i podjąć ostateczną decyzję. 

Inna sprawa jest z powierzonymi nam tajemnicami. Szczerość nie polega na mówieniu drugiej osobie sekretów które otrzymaliśmy od kogokolwiek. Nie ważne czy wróg, przyjaciel czy nasz życiowy partner. Sekret to sekret i nie ma nic wspólnego z mówieniem ich osobom postronnym.

Rady życiowe są naprawdę bardzo proste na kartce papieru, ale niestety trudne dla większości do wcielenia ich w życie. Chcesz mieć najlepszego przyjaciela/przyjaciółkę lub ukochaną osobę przy sobie do końca życia? Bądź sobą i bądź szczery! To takie łatwe i trudne zarazem.


poniedziałek, 28 stycznia 2013

Czym jest prawda i gdzie?

Zacznijmy od definicji prawdy. Jest to z pewnością zbiór faktów i dowodów potwierdzających rzeczywistość. Jednak prawda o duchowości jest zmienna i kształtowana na przestrzeni doświadczeń ludzkich, jednak ma cechę wspólną dla wszystkich ludzkich przeżyć.

- Istnieje Istota Najwyższa (Bóg) która z Bezwarunkowej Miłości dała nam początek istnienia.
- Istnieje przeciwieństwo Stwórcy.Zła, niszczycielska siła która posługuje się destrukcją, kłamstwem i manipulacją wobec wszystkich innych bytów.
- Jesteśmy czymś więcej niż ciałem fizycznym.
- Jeżeli istnieje Bóg, a my jesteśmy czymś więcej niż ciałem fizycznym to empirycznie można dojść do punktu, gdzie po śmierci ciała fizycznego trafiamy. Wszystkie religie mówią o tym samym, że jest to piękne pełne bezwarunkowej czystej boskiej Miłości, Wolności i bezgranicznego Szczęścia miejsce którego ludzkimi słowami nie da się opisać. Jest w tym prawda, bo jak można opisać uczucie którym darzymy inną osobę. Słowa tylko je okaleczają. Chociaż słowa potrafią opisać wiele, to w pewnych ramach są one bezużyteczne, a nawet szkodliwe powiedziałbym.

Prawda może być również odbierana różnie przez grupę osób które doświadczyły konkretnej sytuacji. Jednak to nie można nazwać wtedy prawdą, a jedynie interpretacją danego zdarzenia. Prawdę zna tylko ten, kto to zdarzenie wywołał.

Załóżmy, że na świecie szerzy się pandemia świńskiej grypy (tak bardzo popularna w ostatnim czasie). Z pewnego laboratorium w Ameryce została celowo w odpowiednich warunkach wypuszczona na zewnątrz. Zaczęło się na farmie/wsi, gdzie hoduje się zwierzęta. W mass mediach powiedzą, że to przez zaniedbanie pewnego rolnika, ludzie chcąc myśleć logicznie i racjonalnie dojdą do tego samego wniosku. W ten sposób owa "prawda" rozchodzi się na cały świat i w tym momencie zgodnie jak jeden mąż wszyscy o tym mówią i w to wierzą. A jak wiemy, prawda jest zupełnie inna, ukryta przed gawiedzią. Dopóki wszyscy wtajemniczeni będą trzymać buzię na kłódkę, dopóty nikt się nie dowie jak jest naprawdę.

W tym przypadku prawda jest jedna i niezmienna.

Jak to powiedział morderca Joseph Goebbels "Im większe kłamstwo, tym ludzie łatwiej w nie uwierzą." i "Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą."

W wielu przypadkach władza nie daje nam nawet szansy spojrzeć prawdzie w oczy, dlatego między innymi ze szczątek informacji knujemy teorie spiskowe, które sam będę publikował, ale z nutą krytycyzmu.

Do każdego wstawionego artykułu będę wtrącać swoje trzy grosze, uwagi i przemyślenia. Wolność słowa przede wszystkim.

Macie to samo prawo do wymieniania się poglądami i oceniania mojego bloga. Nie ma tu równych i równiejszych. Oczywiście proszę o dostateczną kulturę wypowiedzi.

Nie tylko kłamstwem człowiek żyje.


Oto rozpoczynam prowadzenie blogu na którym będę zamieszczać swoje przemyślenia na różne tematy, ale najbardziej o duchowości człowieka, psychologii, ezoteryce i o Nowym Porządku Świata który nieubłaganie i niepowstrzymanie pędzi by nas zniewolić, wyzbyć z człowieczeństwa i byśmy żyli w kłamstwie narzuconym przez tych na samej górze.

Będę również poruszać tematy religijne, o ile zajdzie taka konieczność. Prawda jest też ukryta w starożytnych mitologiach, legendach i mitach, dlatego też nie omieszkam się napisać na ten temat.

Niestety, lub stety bywa też brutalna i nieprzyjemna dla ludzi, dlatego też wolą nie mówić całej prawdy lub dezinformować mieszając ją z kłamstwem. O tym będę pisać.

Ciekawość to pierwszy stopień do wiedzy.